Przebudzenie
Czasem najpiękniejsze marzenie przegrywa z rzeczywistością.
Jak ptak porwany oddechem burzy,
Zagubiony wśród róży wiatrów,
Nie znając celu szalonej podróży,
Wypływam na mych marzeń statku.
Jeszcze na brzegu przymykam oczy
Wyobraźni poddając się fali,
By po pokładzie za chwilę kroczyć
Żegnając niknący brzeg w dali.
I oto płynę szlakiem nieznanym,
Nieodkryte mijając wyspy.
Na wieczne szczęście przez los skazany,
Na spełnienie każdej mej myśli.
A tu słyszę przez mgłę błogostanu
Kochaną i cudowną żonę,
Przekrzykującą szum wody z kranu:
„rusz się, śmieci nie
wyniesione”.
Komentarze (8)
Taki prawdziwy :)Pozdrawiam
Przyjemnie się go czyta. Klimat również jest
odpowiedni. Pozdrawiam:)
romantyków nastrój, zatrzymuje Bardzo ładny z
życiowym zakończeniem
...ja też jak ten ptak pofrunęłam mhmmmmm niosły mnie
moje marzenia ...widziałam to co w wierszu i czułam
na mej twarzy powiew wiatru...aż dotarłam do
nieprzychylnych słów jak do kamienistego brzegu...cha
cha cha jesteś okropny ;)...sorry nie chciałam urazić
....tak ja słusznie zauważyłeś życie sprowadza nas do
pionu...co do wiersza jest rewelacyjny i czytając go
poniosło mnie co można zauważyć w
komentarzu...Pozdrawiam jak zawsze z uśmiechem:)
Dzięki za uwagi. Biję się w piersi, aż dudni i
poprawiam.
Jest fajny, a puenta dodaje mu wesołego klimatu. :)
"Mą", "mej" i "mych".. - gdybyż coś innego do
rytmu..Choć moim zdaniem największa wina -
"nieodkryte" (sprawdź w słowniku, pewno razem).. M.
:-) jaki fajny i jaki prawdziwy :-)