PRZEBUDZENIE
Odziana w muślinową koszulkę bladego
poranka,
Niecierpliwie czekam... na przyjście
kochanka.
Przez ciało przeszedł dreszcz
-pożądania,
Usta lekko przygryzione- chwilą
wyczekiwania.
Pod powiekami kryje się iskierka
namiętności,
Ciało konwulsyjnie drży - spragnione
miłości.
Rozkoszy zapach nocy się przeciąga,
Pierwszy promień słońca z lubieżnością
spogląda.
Przesuwa się po wychylonej zza koronek
piersi,
Muska delikatnym ciepłem rozgrzane ciało -
pieści,
Alabastrową szyję, nagie ramiona, wijące
się loki,
Odkrywa przysłonięte cieniem coraz to nowe
widoki.
Zalotnie zagląda - w snem rozmarzone
oczy,
To najczulszy kochanek - on jest taki
uroczy.
Z serca się wydobywa cichutkie
westchnienie,
Miłości - gdzie jesteś? Nie spełni się me
pragnienie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.