przebudzenie
Rozścieliła posłanie noc pachnąca
granatem
Z klatek sny wypuściła cicho snując się
wzdycha
Pod powieką jedwabną mam zasłonę przed
światem
A tam tańczą i grają, orszak barwny
pomyka.
Wkładam suknię czerwoną, peleryną okryta
Idę lekko i cicho by nie spłoszyć ćmy
nocnej
Póki tańczą i grają, póki jeszcze nie
świta
Zawiruję jak nimfa coraz mocniej i
mocniej.
Zapomniałam się w tańcu zatraciłam,
zgubiłam
W mrok odpłynął niepokój i samotność
istnienia
już rozwijam swe skrzydła oto dziś
doświadczyłam
moje serce wciąż bije ono… nie jest z
kamienia.
2009
Komentarze (7)
już rozwijam swe skrzydła oto dziś doświadczyłam
moje serce wciąż bije ono… nie jest z kamienia.
super rytmika :)))))
Piękny wiersz, bardzo rytmiczny,
dynamiczny...Gratuluję.
Pozdrawiam.
Popłynęłam czytając.
Dziękuję za miłe słowa
Mnie też się podoba. Wiersz ma ładny rytm i dobrze się
czyta. Pozdrawiam :)
Bardzo ładny taniec we śnie. Klimatyczny, rytmiczny
wiersz. Miłego wieczoru.
Emi, cudny wiersz, dla mnie bardziej optymistyczny niż
dramatyczny bo tyle w nim lekkości i jeszcze ćma,
którą lubię, bo kocha światło...pozdrawiam:)