Przebudzenie
Nie jest to wiersz, a przesłanie...
Otrzymaliście tak wielu nauczycieli, tak
wiele znaków, ale zrozumieliście wszystko
na opak.
Szukacie absolutu w wielkim, tymczasem jest
on w MAŁYM.
Myślicie, że jest wszystkim w jednym bycie,
a tymczasem jest JEDNYM WE WSZYSTKIM.
Kłękacie przed "bogami monarchami" zamiast
przyklękać obok DZIECI. Nie rozumiecie, że
tylko pochylając się nad małym, niewinnym i
bezbronnym możecie zbliżyć się do pełni.
Budujecie świątynie z martwych kamieni, a
depczecie te ukryte w DRZEWACH i
KWIATACH.
Składacie wciąż ofiary z życia. Komu? Kiedy
tylko życie jest ŚWIATŁOŚCIĄ, której
bliskości tak pragniecie.
Tylko siejąc ŚWIATŁO można pokłonić się
światłu i stać się światłem. Tylko chroniąc
ŻYCIE stać się życiem.
Nadchodzi czas apokalipsy, czas
przebudzenia, odsłonięcia zasłon. I jedynie
od Was zależy, czy będzie bolesny, czy...
piękny.
Tylko od tego, czy zechcecie dotknąć,
poczuć, usłyszeć i dostrzec to, co cały
czas mieliście tuż przed sobą.
"Bóg" nigdy nie był niewidzialny - to Wy
uparcie nie chcecie go zobaczyć.
Żaden "Bóg" nie stworzył świata pozostając oddzielnym bytem. Stwórca STAŁ SIĘ ŚWIATEM. Każdy przejaw istnienia jest częścią rozproszonego stwórcy...
Komentarze (12)
Bardzo głęboka refleksja, mądra i dojrzała, świetna
puenta, pozdrawiam serdecznie.
znalazłam.....
Dziękuję za dzielenie się spostrzeżeniami...
Nie jest to wiersz, ale tekst, który pierwotnie
opublikowałem gdzieś indziej.
Demono, nie czuję, abym stał ponad innymi i wybacz,
jeśli tak to odebrałaś. Raczej... obok. Moją intencją
było bardziej dobitne zaakcentowanie tego, czym
próbowałem się podzielić, ale trudno czasem zapanować
całkowicie nad formą i bywa, że wymkną się pewne
"efekty uboczne".
Istnieje taka zasada, od której nie ma wyjątku - im
więcej świadomości tym mniej ego. Ego jest "siłą
wyporu", która nie pozwala zanurzyć się wgłąb oceanu
świadomości.
Aby się tam zanurzyć trzeba siebie... zapomnieć.
Przestać utrzymywać w sobie złudzenie bycia oddzielnym
bytem i tym bardziej złudzenie bycia ważniejszym od
kogokolwiek, czegokolwiek. Ponieważ wszechświat jest
jednością. Ludzie natomiast w większości wciąż są jak
fale, które nie zdają sobie sprawy z tego, że są...
oceanem.
Bo przecież żadna fala nawet na moment nie przestaje
nim być.
Dlatego właśnie wciąż wyobrażają sobie, że "stwórca"
jest czymś na zewnątrz - poza nimi samymi. Taki błędny
schemat postrzegania rzeczywistości od tysięcy lat
programują ludzkości religie - zwłaszcza te teistyczne
(zarówno mono- jak i politeistyczne). Tak, jest
całkowicie błędny. Istnieje nieśmiertelna dusza
(świadomość istnieje poza przestrzenią i czasem),
istnieje Absolut - ale w NAS, w każdej istocie, w
każdym przejawie istnienia. My nie jesteśmy "efektami"
jego działania. My jesteśmy NIM - jak lilie na
powierzchni wody, które nie zdają sobie sprawy z tego,
że łączą się wspólnymi korzeniami i cały czas sięgają
aż do źródła... Jak rozproszony w kryształki lodu
ocean, jak fale ponad powierzchnią...
Nie ma żadnego "Boga" poza światem. Jest tylko głębia
świadomości, do której każdy ma nieustannie dostęp -
jeśli tylko uda mu się uspokoić chaos na powierzchni.
Ponieważ poprzez zmąconą wodę niewiele można dostrzec.
Jeśli pewna matryca/filtr postrzegania świata zostaje
nam zaprogramowana w dzieciństwie (a tak się na
świecie wszędzie odbywa nauczanie poszczególnych
religii) - później bardzo trudno jest wyjść poza ten
schemat widzenia - ponieważ zostaje on zepchnięty do
podświadomości.
I właśnie o takim przebudzeniu pisałem powyżej. Coraz
więcej ludzi na Ziemi samoistnie - bez zgłębiania
jakiejkolwiek wiedzy - dochodzi do tej świadomości.
Doświadczając tej wyższej rzeczywistości na krótkie
momenty, a czasem wystarczająco długo, by pojąć
wszystko. Ta świadomość zmienia całkowicie
postrzeganie świata i relację do wszystkiego. Odchodzi
lęk, także ten największy - przed śmiercią. Odchodzi
rozpacz z powodu "utraty" bliskich. Zastępuje go
świadomość (nie wiara, ale pewność wynikająca z
własnego doświadczenia), że nic nie może zostać
utracone. Istnieją jedynie zasłony iluzji, które w
końcu opadają.
To "opadanie zasłon" już się w świecie rozpoczęło. W
zagubionym, pogrążonym w chaosie "na powierzchni"
świecie przebija się już coraz wyraźniej świadomość
wyższej rzeczywistości.
Ci, którym udało się już tego dotknąć, zanurzyć się w
niej pozostawiają często znaki dla tych, którzy są
jeszcze "przed świtem" i błądzą po omacku.
Utrzymywanie w sobie iluzji będzie coraz bardziej
bolesne dla tych, którzy uparcie będą próbowali się
"nie obudzić". Nie mniej jednak - każdy drogowskaz
jest WYBOREM. Pokazuje pewien potencjalny kierunek,
ale nikogo nie zmusza by daną ścieżką podążyć. Jeden z
paradoksów wolności polega także na tym, iż jest ona
również niezaprzeczalnym prawem do pozostania
zniewolonym - tak długo, jak komuś to potrzebne.
Życzę dużo światła ;)
Wiersz bardzo ciekawy, godny przeczytania i
zastanowienia nad treścią. Jedno mnie tylko trochę
razi, ze autor zwraca się do wszystkich ale siebie
stawia ponad to, trochę brzmi to protekcjonalnie;
czyli: "otrzymaliście, szukacie, budujecie, składacie,
od was" itd, myślę że znacznie lepiej pasowałoby:
szukamy, składamy, klękamy itd. Chyba, że autor nie
utożsamia się z reszta niedoskonałych ludzi. Poza tym
wiersz naprawdę wartościowy i godny uwagi.
Serdecznosci.
Bardzo cenna madra i prawdziwa refleksja :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszego radosnego
przeżywania Świąt Bożego Narodzenia
Bardzo dużo ciekawych myśli jest w Twoim wierszu,
które warto rozważyć w sercu po przeczytaniu wiersza.
Pochylenie się na dzieckiem - te wersy są bardzo
dobre. Całe piękno, dobro i prostota wyrażają się w
dziecku. Zapominamy o tym i zatracamy się w
kłamstwach.
I mnie się podoba :) pozdrawiam
z jednym mogę się zgodzić " przykleknąć obok dzieci",
szukać radości w małych rzeczach obcować z przyrodą w
drzewach w kwiatach, ale to nie tylko zależy od Boga
raczej od nas samych jakimi ludzmi jesteśmy:)
pozdrawiam
Jak dla mnie super, nie tyle wiersz co całe bogactwo
prawd w nim zawarte.
Dużo tego w jednym wierszu, nie każdy nadąży za Twoim
tokiem myślenia i wywodem.
Plusik zostawiam.
Serdecznie pozdrawiam :)
Wiersz z przesłaniem.
"Nadchodzi czas apokalipsy, czas przebudzenia"
Czas apokalipsy - pewnie tak, natomiast jakoś nie
widać tego przebudzenia. Potrzebne jest Królestwo
Boże, na które ludzkość nie jest gotowa.
Bóg jest duchem i nie można go zobaczyć, ale jego
dzieła tak. W nich można zobaczyć całą jego mądrość.
Masz rację nawet w najmniejszej cząstce, można
zobaczyć doskonały projekt. Źle że ludzie czasem chcą
to poprawiać, ale okazuje się, że mogą raczej zepsuć.
Nic nowego nie wymyślają, tylko odkrywają co już jest
istnieje i to od bardzo dawna. :)
Jeżeli zechcemy dojrzeć i poczuć Boga w naszych
sercach możemy dostrzec piękno tam gdzie inni
dostrzegają brzydotę Nasza powinność to otworzenie
serc na Boga by mógł mieć w nich posłanie i możemy
wtedy słuchać jego rad .Możemy dostrzec Boga nawet tam
gdzie leje się alkohol ,gdzie dzieje się zło tam też
jest ale w cierniowej koronie Dziękuję Grzegorzu za
ten wiersz Pozdrawiam serdecznie:))