Przebudzenie
Na dnie kieliszka twarz
strapiona, zmarszczona
niezdecydowana co zrobić?
zalewa się cieczą czerwoną
ten smak - skuteczny
rozweseli serce,nerwy ukoi
nalej bo już pustka dzwoni
już dobrze
znów płyniesz - we mnie
samotny
lecz przecież mam ciebie
podróż do wnętrza mego
do krainy znieczulenia
zaklęty winem czerwonym
odurzony, wolny
żałuję - zbyt krótko
rano strapienie powraca
ból głowy
czym go ukoje?
kieliszek znów trzymam w dłoni
tak wkółko
nagle do drzwi dzwoni
otwieram - nikogo nie ma
przez pokój ktoś goni - uciekam
przechylam do dna
film się urywa
budzą mnie światła
ból i dreszcze
gdzie jestem?
nade mną stoi anioł
nie to ona
skąd ją znam?
pamiętam, zawsze była ze mną
gdzie miałem oczy?
już nie pozwole
nie dam jej odejść!
wybacz!
zamykam oczy
odchodzę
nie martw się
obiecuję
wrócę
lepszy
Komentarze (4)
dobry wiersz, naprawdę ciekawy, + pozdrawiam
Wiersz może się podobać,ciekawie napisany:)
bardzo dobry wiersz....pozdrawiam
Ciekawie napisany wiersz mnie rażą w oczy zbyt duże
ilości znaków interpunkcyjnych ... przede wszystkim to
moje zdanie wcale nie musisz się z nim zgadzać...
pozdrawiam