Przebudzenie
Po drugiej stronie
sen bezbrzeżny.
Realność wciska
w dłonie istnienie,
które w twych ramionach
przywraca zapach ziemi.
Czy to noc czy dzień
czy pora niczyja-
zatroskane obrazy...
Dźwięk ciszy dobija
do portu marzeń.
Jeszcze wczoraj-dziś
przeplatane blaskiem
królowej nocy,
otwiera powieki
zamkniętych oczu.
Sen na jawie
w dłoniach sternika,
dojrzewa niczym kiść
czerwonej jarzębiny.
Na drugi brzeg
niebawem nam iść...
Komentarze (8)
Pełen melancholii, ale jakże piękny utwór, choć krótki
:) Pozdrawiam serdecznie +++
Ach te jesienne melancholie...
Pozwolę sobie za Anną.
Pozdrawiam
ciekawa melancholia o przemijaniu
...fakt, brakuje tych znaków, a przez to nie skupiamy
uwagi na przekazie, tylko formie...pozdrawiam:))
Bożenko nie denerwują Ciebie te znaki diakrytyczne,
które sama wiesz psują czytanie wiersza. Wiersz fajny,
a byłby jeszcze lepszy gdyby się go płynnie czytało.
Pięknie pozdrawiam.
Och życie, życie, do przodu zawsze gna,
zbyt szybko ucieka, lecz ciągle ma smak,
można się nim cieszyć, czasem ponarzekać,
nim Biała Dama już z bliska będzie czekać.
Bardzo fajny wiersz. Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)
Nie bylo mnie troche...ale myslami czesto z
Wami.Pozdrawiam cieplo.
Bozena