Przebudzenie
Słońce ciepłem dotknęło kory
i pień delikatnie szturchnęło
Ptaki w gałęziach trelem donośnym
krzyknęły – już wiosna, wstawaj
i przeciągnęło się drzewo potężne
w korzeniach ścisnęło ziemię
- Budź się i zbuduj tu schron dla mych
piskląt
zagrał na strunach słowik
- No dobrze, dobrze – mruknęło ziewając
żywicą się rozkołysało
Promienie słońca w siebie wchłonęło
nadęło się, w sobie zebrało
i pękło szatą pąków wiosennych
życie w gałęziach wskrzeszając
- I jak tam słowiku? – pyta dumne
Słowik trelami zachwyt swój niesie
– cucucucudnie
Tak dźwięczy już w całym lesie
Komentarze (32)
Cucucucudnie : )
(czytam jak piękną prozopoezję, pewnie dlatego, że nie
ma strof i duża dynamika wprowadzona przez czasowniki)
Pozdrawiam serdecznie : )
Piękny obraz budzącego po zimie lasu wyczarowałaś
słowami.Pozdrawiam cieplutko z podobaniem :)