Przebudzenie o poranku
Tej nocy
Spalam spokojnie
Cala wtulona w ciebie
Kiedy otworzylam oczy sen
Prysnal jak banka mydlana
I zobaczylam cala rzeczywistosc
Cisza spokoj
Okna zasloniete
Nikt mnie nie wola
Nikt nie usmiecha sie
Nikt nie sklada czulego pocalunku
Zrobilam kawe
Jak to robie kazdego ranka
Dzisiaj wypijam ja sama
Myslac w zadumie o tobie
Po widnokregu
Przechadza sie slonce
W swoim zlotym plaszczu
Spoglada okiem - na tych jeszcze
spiacych
A ja...
A ja wciaz tesknie za toba
Komentarze (7)
Piekny wiersz!+++
Życzę Ci lepszych poranków,wiersz ładny i dobrze się
czyta.
przykro jest budzic sie rano samej,dobrze ze choc mamy
slonce ktore na dzien dobry moze piescic po
twarzy.....sklania do myslenia .....ladny..
Wiersz tęsknotą aż "krzyczy" - podoba mi się -
wymownie, ładna treść i forma,
jak dla mnie super.
pięknie tęsknisz - jakis czas temu też piłam sama
kawę i tęskniłam teraz mogę powiedzieć -warto było tak
tęsknić- ładny wiersz
ładny, ciepły wiersz przepełniony ogromną tęsknotą i
miłością.
ahhh ta tęsknota.... ładnie, przejmująco, pamiętaj
ktoś na pewno się uśmiechnie a pod względem warsztatu
to nie mnie oceniać ja piszę troszkę inaczej ale to
nie znaczy, że lepiej.