Przechadzka
wierzę że miedza dokądś prowadzi
zielone myśli tulą się wiejsko
płoszę bażanta co wiatr ma w piórach
a rzepakowe słońce powoli
zachodzi pośród polnych kamieni
nieskazitelne sklepienie tworzy
w błotnistym stawie odbicia kaczek
jak odurzona tym krajobrazem
płynę myślami i wolno marzę
że z wodnej lilii zlizuję rzęsę
przy samym brzegu pośród trzcin mrowia
wolno oddycham parną wilgocią
miarowym rytmem innym spojrzeniem
wpisuję w duszę cząstki natury
dobrze by było tutaj zamieszkać
" na następny raz - będzie bohomaz"
Komentarze (17)
Najlepiej usuń ostatni wers i będzie ok, bo to do
niczego nie można "przypiąć " reszta zaprasza do
zamieszkania...pozdrawiam serdecznie
A ja cały boży dzień w pracy zamiast na przechadzkę
wyruszyć...
Pozdrawiam:)
czyli będzie obraz, ale nawet teraz jest już bardzo
pięknie :-)
Mnie również bardzo się podoba Twój wiersz.Pozdrawiam
ciepło :)
Wiersz już powstał teraz z równą wprawą i wyczuciem
można namalować obraz. Serdeczności.
Mnie także ( za Juttą i resztą ) ostatni wers "
zgrzyta". Reszta sielska.
Pozdrawiam :)
Ostatni wers do poprawki, cała reszta czarująca.
nadmiar metafor przerysował ten wiersz, warto pozbyć
się paru kredek
i wiesz, zyskałby, gdybys wersyfikację zmieniła -
podzieliła na strofy, byłoby super, naprawdę:)
Jest świetny:)
tak, cały wiersz jest super poza ostatnim wersem
" następną razą" w żadnym wypadku. Tak nie piszemy.
Zapisz: Następnym razem obraz namażę
i będzie wiersz całkowicie piękny:)
Całość super. Yyy jednak ostatni wers.. czyżby
napisany z obawy aby
nie wyszło zbyt dobrze?
bardzo malarski opis, czy ty czasami
nie malujesz, choćby kredkami?
ostatni wers mnie rozsmieszyl, przepraszam:)
Następny wiersz.
:)
Pięknie namalowałaś obraz natury. Pozdrawiam.