Przechodniu, poproś o miłość
Ten wiersz, napisał ktoś wyjątkowy, chciałabym go wam przedstawić, na prawdę warto.
Przechodniu, spocznij na chwilę,
Usiądź na ławce marzeń
I wśród szeleszczących skarbów jesieni
Zapomnij…
Poproś o miłość,
Poproś o miłość: nie beztroską, prostą i od
pierwszego wejrzenia,
Ale trudną, zawiłą i zbyt drobiazgową.
Poproś o miłość, a ona spadnie
Po długim oczekiwaniu, bezszelestnie i
cicho
Jak kasztan, na soczyste włosy Matki Ziemi,
Co będzie tak tkwił: zamknięty w sobie,
Nieodgadniony, w kolczastym przebraniu,
nierozpoznany.
Aż z braku lepszej alternatywy
Po prostu zdejmie marynarkę…
Inny skoczy z szumem, impetem
(z powodu większego temperamentu),
Bez koncelebry,
Na dodatek na sam środek chodnika.
Efekt ten sam, tyle, że
Bardziej bolesny, gwałtowniejszy i znacznie
głośniejszy.
Mówią, iż im szybsze, tym lepsze…
Przechodniu, przygarnij miłość:
Utul ją, pocałuj, ukołysz, ale nie
zagłaskaj.
Nie wahaj się,
Nie mów: jeszcze nie czas, to nie moja
kolej.
Życie płynie zbyt szybko!
Czasami tylko kasztany spadają
powoli…
Dziękuję ci.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.