PRZECIĄG
Wystarczyło uchylić drzwi
albo okno
żeby stracić wszystko.
Jakby całe nasze wnętrza wypełnione
były kartkami, które poderwały się do
lotu
w ptasim stadzie.
Niósł je wiatr wzdłuż ulic
ciął nimi skrzyżowania
zahaczał je na drzewach
gzymsach, liniach wysokiego napięcia
rzucał w ramiona wiatraków, pociągów.
A tak trudno jest przesunąć kanapę
odczepić komodę od ściany
ruszyć telewizor, bo utknął jak wieloryb w
umywalce
Pamiętasz grę w bierki? To jesteśmy my
Rozpadamy się wokół najtrwalszych rzeczy
świata.
Komentarze (8)
Wiersz mnie zaciekawił. Nie wiem czy go dobrze
rozumie, ale mam wrażenie, że otworzenie okna lub
drzwi jest wręcz koniecznością. Wolałbym stracić
wszystko w tym mentalnym przeciągu niźli miałbym
rozsypać się przywiązany do odwiecznych schematów
wyznaczających nam życie.
Nasze ciało stawia nie gorszy opór od telewizora To
nasze myśli można wypuścić ku pociągom i wiatrakom
Jesiennie
Niby zwyczajny przeciag a jak przez ciebie Marto
ukazany w sposób zupełnie biegnacy w przeciwnym
kierunku ukazany...i te bierki w zakonczeniu jakze
wymowne porównnanie...pozdrawiam...
wiersz ma piękny podtekst bo nieraz otwarte oko
przynieść może zły wiatr co rozrzucić może wszystko
Fajne skojarzenie, jak bierki ruszone bez delikatności
Wiersz dobry refleksyjny Wart przeczytania:)
Przygnębiający ten przeciąg... pozdrawiam cieplutko ;)
bardzo wymowny, pozdrawiam
A kto te bierki układa? Marto...plissssss...czekam na
coś optymistycznego
Mam bierki i ciągle przegrywam z moją latoroślą :)
Dobre przypomnienie i ta kanapa przyklejona do ściany
, podoba mi się :)