Przecieram oczy o świcie
Przecieram oczy o świcie
i patrzę z uśmiechem w okno
a tam słoneczne promienie
w swych różach porannych mokną...
i ciepłem serce mi stuka
bo tak się nocą złożyło
że w siatce uczuć gorących
ujrzałam Ciebie…(to miło)…
...Leżałeś w gwiezdnym hamaku
wiatr głaskał Cię czule po twarzy
spałeś z uśmiechem na ustach
tak słodko…- widać, że marzysz.
Zaraz też świerszczy gromada
zagrała pod niebem walczyka...
i zatańczyłeś w objęciach …
Co dziwne?...o świcie nie znikasz..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.