Przecietny czlowiek
Przeciętny człowiek jak każdy dookoła
Żył swym życiem jak umiał - najlepiej
Raz po raz nadstawiał czoła
Aby mógł wśród tłumów przebywać częściej
Bo tłumy były jego natchnieniem
Bo w tłumie mógł być tym kim chciał
I choć było to prostym pragnieniem
tylko samotne dni miał
Więc marniał z dnia na dzień
Jak kwiat pozbawiony wody
Coraz mniej wyraźny rzucał cień
A był przecież jeszcze młody (...)
I oto nadszedł jego dzień wyśniony
Lecz nic co już w jego życiu nie zmieni
Bo choć tłumem ludzi szczelnie otoczony
On spoczywa już 3 metry pod powierzchnią
ziemi
A tłum stoi z wyrazem kamiennej twarzy
Jak to nigdy wcześniej nie bywało
Na pytanie odpowiedzieć się nie waży
Czemu się stało jak się stało (...)
Po chwili rozpada się tłum kamienny
By wrócić do życia niezmiennego
Tylko gdzieś z głębi słychać głos
niezmienny
„Proszę nie zostawiajcie mnie
samego!”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.