Przeciw sobie...
Gdy w życiu jest słodko i w sercu
majowo,
a zdrowy rozsądek ostrzegawczo krzyczy,
to zaraz się znajdzie ziarenko goryczy,
wystarczy już tylko jedno wrogie słowo.
I w kokonie myśli w mózgu poplątanych,
przez podszept szatański całkiem
ogłupiały,
budujesz rząd murów, by izolowały
od domu, rodziny i osób kochanych.
Po latach doświadczeń, dzisiaj wiem na
pewno,
że kiedy przychodzi właśnie taka chwila,
niczemu nie służy w złości wbita szpila,
a często przemienia, bliskie serce w
drewno...
Komentarze (54)
Mądrze prawisz Marianku. Fajny wiersz.
Pozdrawiam i życzę miłego, chłodniejszego wieczoru :)
Nic dodać, nic ująć.
Pozdrawiam. :)
Drugo strofe to czytalbym na okraglo... :)
U mnie robilaby za wiersz, ma w sobie pierwsza i
trzecia strofe, pozdrawiam
Witaj,
... a z czasem zmienia sie w kamień...
Z pozdrowieniami.
Mądre słowa.
A czasami, niestety, trudno powstrzymać się od tego
słowa...
Bardzo dobry wiersz. Pozdrawiam serdecznie :-)
Treść - to w przeważającej części samo życie. Ładnie,
płynnie zapodana i stąd wiersz nie może się nie
podobać.
Bardzo dobra refleksja- złe słowo potrafi namieszać w
życiu.
Prawda najprawdziwsza.
Pozdrawiam:)