Przed balem
Pani stroi się na bal,
tu sukienki, a tam szal.
Która lepsza? Może ta,
co falbankę z przodu ma?
A może mała czarna
będzie uniwersalna?
Nie, dzisiaj ta czerwona
na pewno jest trafiona.
Teraz założy buty
i chociaż miesiąc luty
wybiera czarne szpilki.
Myślała cztery chwilki.
Zaraz twarz przygotuje,
oczy, usta maluje,
związała w kucyk włosy,
przypudrowała nosek.
I jeszcze świecidełka,
okazja przecież wielka,
pierścionki i łańcuszek.
(Wystaje trochę brzuszek.
Dla poprawy urody
założy jeszcze body.)
Kiedy zrobiła górę
zostało manicure.
Paznokcie sobie zrobi,
różowo przyozdobi.
W lustro spogląda ona
bardzo zadowolona.
Na koniec perfum chmurka.
Przed domem ładna furka
z kierowcą na nią czeka.
Już macha jej z daleka.
Tak strojna, jak choinka
błyszczy szczęściem dziewczynka,
cieszy się na spotkanie,
długo czekała na nie.
A jak na balu było,
czy to się tylko śniło
fantazja wam dopowie.
Ja już mam pustkę w głowie.
Komentarze (5)
Lekki,fajny wiersz.
Pozdrawiam,miłej niedzieli życzę:)
Przemiły,dowcipny.Znieniłabym jednak: "Paznokcie sobie
zrobi" na : Paznokcie piękne zrobi..Pozdrawiam.
Ciąg dalszy zachwytu do sposobu wyrażania myśli i
przekazu.Pozdrawiam.
mogę tylko powtórzyć słowa Zefira i dodać i zabawny
wiersz
ciekawa historia pozdrawiam