Przed murami klasztoru
stojąc przed murami klasztoru
liczę kamieniom lata
czas malowany smugami deszczu
kępami mchów poczerniałych żałobnie
mechaniczny dzwon kołysze moją głowę
wtuloną w dłonie posągów świętych
bezsenną nocą
płonie ogniem rzeźbiona wieczność
jutro odejdzie w niepamięć
tylko ptaki zielone
lepią w cienistych załomach
jasne gniazda prawdy
która jest po ich stronie
autor
Mirosław Madyś
Dodano: 2019-05-21 06:39:15
Ten wiersz przeczytano 909 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (22)
Wiktor Bulski - dziękuję za pozytywny komentarz :)
Pozdrawiam :)
koplida - dziękuję:) Pozdrawiam :)
Pięknie- czujemy czas, zatrzymany w kameniu - i oddech
Pana Boga - wieczny, a przemijający z Jego niebieskimi
ptakami. Wspaniały wiersz. Wielkoformatowy.
Pozdrawaim Mirku serdecznie:)
Ładnie.
Ninka - dziękuję za pozytywny komentarz:) Pozdrawiam
:)
"Płonie ogniem rzeźbiona wieczność" ... dziś brzmi jak
spełniające się proroctwo.
Bardzo dobry wiersz.
Spokoju ducha życzę :)
Tom.ash - dziękuję za dobre słowo:) Pozdrawiam :)
Dobra refleksja, ostatnia strofa mnie uwiodla:)
Sławomir.Sad - dziękuję za wnikliwy komentarz.
Pozdrawiam :)
Prawda jest subiektywna.
Faktem jest, że duchowni bezcześcili dzieci.
Świetny wiersz Mirosławie.
Życzę Tobie udanego wieczoru.
pietras - każdy ma swoją, ptaki też. Dziękuję za
komentarz :) Pozdrawiam :)
mamusia45 - dziękuję za ciepłe słowa:) Pozdrawiam :)
Może są dwie prawdy:
jedna przed, a druga za murem, o której żaden ptak nie
śpiewa.
Piękny refleksyjny wiersz :) Z wielka przyjemnością
poczytałam :) Pozdrawiam :)
wiki20 - dziękuję za komentarz:) Pozdrawiam :)