Przed wiekami
Przed wiekami bujałam w zielonych
obłokach,
Przed wiekami chodziłam po ośnieżonych
stokach,
Przed wiekami- ciągle zostaje za nami.
A ja zawisłam wśród tej przełęczy na linie
utkanej ze srebrnych pajęczyn.
Nad tym urwiskiem między niebem a
cierpieniem niżej pode mną utknęło
zwątpienie.
Jaka tu cisza...
Niby nic jej nie przerywa,
od czasu do czasu tylko Ziemia się
odzywa,
Wymądrza jakby żywa.
Jak marionetka czekam tu aż mnie ktoś
odkurzy i weźmie na scenę,
Zyję tu w tym bezmiarze, rozmawiam ze swym
cieniem,
Lecz pozostanę taka sama jak
Przed wiekami- upadam na Ziemię, nie czuję
juz nic...
Nigdy...
Nigdy się nie zmienię...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.