Przed zachodem
słońce z lubieżnym wzrokiem
objąłwszy tęczy szerokim
ramieniem
deszczem rozmiekłą ziemię
muska jej mokre wdzięki
pieści promieniem lepkim
jak nektar
spija kielichy słodyczy
ona niby się broni
obłokiem rozkosznej woni
parnym oddechem dyszy
oblicze rumieńcem zlane
gdy niecierpliwy kochanek
schodzi z niebios pastwiska
księżyc chcąc przyjrzeć się z bliska
fali miłosnej powodzi
jeszcze przed zmrokiem wschodzi
przystanął za bladą poświatą
smutny i zły za samotność
randkę z nocą będzie miał za to
poczekaj
zasłonię okno
Komentarze (5)
Udany miło się czytało.
Wow, piękny erotyk, w niezwykłym, magicznym klimacie.
Ciekawy pomysł- bardzo mi się podoba:) Pozdrawiam
serdecznie!
Ależ magicznie,zmyslowo i sentymentalnie-rozmarzylam
się.Pozdrawiam słonecznie.
oryginalny erotyk podoba mi się.
Tyle emocji z rana? No no no... Podoba mi się.:)