W przededniu wojny
Książeczka wojskowa mojego ojca,
Żołnierza Września mi przypomina,
Do oczu moich ciśnie się łza gorzka
Bo nikt go już prawie nie wspomina.
Gdy Wermacht stanął u wrót Śląska,
Do koszar trafił w polskim Janowie,
Zamiast do ślubu iść z narzeczoną,
Musiał przygotowywać się do boju.
Na dzień przed wybuchem wojny,
Moja mama u ojca w Janowie była.
Na polską mowę w centrum Katowic,
Większość mieszkańców była głucha.
Komu tu wierzyć - mamie czy historii
Po obu stronach Brynicy była Polska.
Niech sobie na to pytanie odpowie
Zwolennik autonomii ... dla Śląska.
Komentarze (26)
bardzo ciekawy wiersz-pozdrawiam serdecznie
Rumienię się z pochwał. Chciałem odnotować ten fakt.
Nie mam urazów do Ślązaków, ale niech oni też nie
myślą źle o ludziach z, jak oni to nazywają, tzw. "Alt
Reichu". Najgorsza rzeczą byłoby ... licytować się o
polskość. Pozdrawiam
Dobre, składnie ułożone i pouczające. Pozdrawiam.
Bardzo mądry ,wspaniały wiersz,pozdrawiam
Wspaniale przekazane odczucia tamtych ciężkich czasów,
gdyby nie było takich podziałów mniej byłoby zła, ale
cóż nie wszyscy tak myślą-serdecznie pozdrawiam Teresa
z Chorzowa :)
Dziękuję za oddane głosy. Nie przypuszczałem, że ten
wiersz spotka się z tak spontaniczną reakcją
odbiorców. Nureczka, Nowicjuszka, Smutna szczególnie
przejęły się tym wierszem. Podały też przykłady
własne, które mnie podbudowują. Komentarze pozostałych
są również ciekawe. Pozdrawiam
ciekawy wiersz, warto się zastanowić...
Fakty które nie zaprzeczają danej historii :)
Na szczęście, te czasy nie powrócą! Chociaż kto wie?
'Nie zbadane są wyroki boskie'. Na wszelki wypadek;
tfu, tfu.
Przeczytałam z zainteresowaniem.
Pozdrawiam.
Kawałek historii opisany wierszem, którego nie
znajdziemy w podręcznikach. Temat też poniekąd jest mi
bliski, bo choc ja - szczecinianka, to mój tato
urodził się w Chorzowie. Pozdrawiam !
Dobrze, że pamiętamy o historii
i opisujemy ją w wierszach.
Wiadomo przecież kto do tego dąży,
żeby odłączyć Śląsk od Polski.
Wróg nie śpi, wróg czuwa.
Bardzo dobry wiersz.Podoba mi się.
Pozdrawiam.
Skomplikowane wątki historii powodują, że jest tyle
kontrowersji wokół tego tematu.
Podsycany jest on dodatkowo zza Odry. Ja zawsze wierzę
bardziej świadkom, niż interpretacji historyków.
Dobrze, że czasem ktoś nazwie problem i zmusi innych
do myślenia, jak zrobił to Autor.
Pozdrawiam.
to samo opowiadała moja mama i babcia, na Kociewiu
było podobnie, bali się posługiwać językiem polskim w
miejscach publicznych, mama chodziła do szkoły
niemieckiej, obowiązkowej...uczyła się tam też religii
w języku niemieckim, a księdzem był przecież Polak...
Bardzo dobry wiersz na faktach napisany.Wierz
rodzinie.
:)
Witam. Ładna historia, oparta na faktach. Na pewno
mamma mówiła prawdę. Pozdrawiam serdecznie