Przedwieczny strażnik
Prastary, wielki smok bierze oddech,
Strzeże twego serca,
Żal w jego wnętrzu uśmierca,
Walczy dzielnie z jego wielką siłą,
Wyrywa jego korzenie, aż drży dusza,
Trzymając go w paszy unurza się pod
ziemią,
Grzebiąc żal w mogile, gdzie złe moce
drzemią;
Teraz wzlatuje wysoko do nieba,
Dobrze wie czego twemu sercu trzeba,
Zeskrobuje szczyptę radości z anielskich
skrzydeł,
I znów wnika w twoje serce niczym rydel,
Zastępuje żal skradzioną radością,
Rozsypuje ją w wielkiej pewności,
Byś nie zapomniała jak smakuje życie
wiedzione w miłości;
Wyciągasz ku niemu dłoń w podziękowaniu,
Dotykasz nieśmiało jego smoczej paszczy,
Przybliżasz do niej swoją twarz,
całujesz,
Szczerze miłujesz i czujesz jego niezwykłe
ciepło,
Błagasz aby przy Tobie zostało, nie
uciekło,
By nie wrócił żal niosący piekło;
W przedwiecznym smoku widzisz strażnika,
W tobie żyje, trwa, krąży i przenika,
Wiesz, że cię nie opuści, nie przeminie,
Jak przemijają z czasem najtwardsze
kamienie,
Kiedy nic ci już nie zostanie,
On cię nie opuści, nie odleci, nie
ustanie,
Byś mogła czuć co znaczy wieczne kochanie.
(1 lipca 2011)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.