Przedzimie
Ze względu na wiosnę zmieniłem tytuł
W moim ogrodzie płoną wciąż liście,
kapią jesienią, kapią pod nogi.
Pełno tu wszędzie tej ciszy mglistej,
spokój zaczyna swój żywot błogi.
Po raz ostatni patrzę z nadzieją,
dżdżystej jesieni dziś nie gotowy,
co też te wiatry jeszcze przywieją?
Czy zdąży z życiem kwiatek zimowy?
Drżące od chłodu dzikie pragnienie,
na przekór aurze, gdzieś kiełkujące,
w miłość jesienną chętnie zamienię,
sercem zakwitnie znów gorejące!
Przedwiośnie
W moim ogrodzie płoną wciąż liście,
kapią jesienią, kapią pod nogi.
Pełno tu wszędzie tej ciszy mglistej,
spokój zaczyna swój żywot błogi.
Po raz ostatni patrzę z nadzieją,
dżdżystej jesieni, dziś nie gotowy,
co też te wiatry jeszcze przywieją?
Czy zdąży z życiem kwiatek zimowy?
Drżące od chłodu dzikie pragnienie,
na przekór aurze, gdzieś kiełkujące,
w miłość wiosenną chętnie zamienię,
Serce po zimie, znów mam gorące!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.