Przekorna Wiosna...
Zagubił się czas nam
w "liczeniu na szczęście"
upodobał sobie
kratkowane miejsce
i na przemian huśta
nastrojem przekornym
słońcem raz zaświeci,
sypnie śniegiem drobnym...
Poszukam gdzieć sklepu
(może to chwalebne?)
wykupię tam z niego
bogactwo podniebne
bo słoneczne blaski
jak ciepłe bułeczki
zalegają wszystkie
błękitne półeczki,
nadzieja coś ziewa
w kątach szumu skryta
zieleń w oczach kwitnie
szczebiot ptaków wita,
świecą gwiazd latarnie
marząc o księżycu
miękkim aksamitem
czarować chcą mi tu...:)
***
Skarby te przeliczę
ucieszona wielce
z rumieńcem zachodu
schowam je w butelce...
W radosnych podskokach
do Ciebie przyniosę
niech Wiosna przestanie
i nie gra na nosie! :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.