Przekroczone granice - Skype...
A wiesz z kim ja wczoraj gadałam?! Nie? To
ci powiem - z Heniutkiem. Zeszliśmy w
rozmowie na tematy komunikacji, motoryzacji
i na nieśmiertelny temat kobiet. No i
wkurzył mnie, bo powiedział, że kobieta na
kierowcę to się genetycznie nie nadaje, bo
za kółkiem ciągle nadaje i robi wielkie
oczy, gdy widzi czerwone i na tym czerwonym
to jemu tylko oczy stają... w słup, a włosy
dęba, a auto też staje - do kasacji.
I jak ja miałam się nie zdenerwować!?
Stanęłam okoniem i wytoczyłam ciężki
argument w postaci pytania:
- Heniu, a ty umiesz podczas prowadzenia
zdjąć majty? Bo moja koleżaneczka, to i
owszem, potrafi, o czym mnie jej mąż
poinformował. Nie dość, że je zdjęła, gdy
ją gorąc zdjął, to jeszcze tak nimi
żonglowała, że przez otwarte okno wypadły,
nad dachem przefrunęły i małżonkowi w ręce
przez drugie okienko wpadły. A kierownicę,
zębami przytrzymywała podówczas skutecznie.
I wtedy ten mąż uchwycił się kurczowo -
myśli, że taka żonglerka za kółkiem, to
tylko w wykonaniu kobiety wykonalna i że
żaden facet tak by nie!
Tu Heniutek się zjeżył i do mnie mówi, że
zaraz mi w okienku skype’a pokaże, jak on
potrafi zreformować - moje myślenie -
znaczy chciał pokazać, jak sobie reformy
zębami zdejmuje, klikając ze mną.
Dyskretnie się przeżegnałam i okienko
skype’a zawarłam, nie pożegnawszy rozmówcy,
bo mi fantazje zaczęły przychodzić do głowy
i oczyma wyobraźni zobaczyłam, jak mu się
sztuczna szczęka na tych majtach zacina i
wypada. A tak przecież nie wypada żadnemu
gentelmanowi, bo to wszelkie granice
przekracza.
A a'propos przekraczania granic, to
przypomniało mi się jak ta moja
koleżaneczka przekroczyła granicę z
prędkością sto sześćdziesiąt kilometrów na
ha i przy tej prędkości precyzyjnie
przejechała po paluchu prawej nogi
celniczki. Heniutkowa wyobraźnia tego by
pewnie nie ogarnęła, ale na szczęście
połączenie z nim było już zerwane, tak jak
moja czapka z głowy - wówczas na
granicy.
No ale teraz muszę przerwać opowieść, bo
właśnie zamierzam udać się na kurs do
automobilklubu. Prawko mi zabrali za
przekraczanie prędkości i teraz muszę od
nowa przeszkolić instruktora, że za kobietą
nie zdąży, a zwłaszcza za taką, która L-ką
nawet policyjne patrole wyprzedza, które ją
ścigają bezskutecznie, bo im majty szyby
przesłaniają, a oni… Oni zupełnie nie
chwytają.
No to piąteczka! Bo od piąteczki zawsze
jazdę zaczynam.
Komentarze (40)
Dzięki za uśmiech, Okoń :)
:-)
Pozdrawiam
Beatka, Alinka, ściskam i dziękuję za komentarze :)
Włodku, no z facetami to tak jest - wiedzą a nie
powiedzą ;) A kobieca ciekawość dęba staje ;)
no dobrze jak nie Ty to kto !!!
Ha Ha .. ja wiem ale nie powiem :-))))))
U mnie okienko zawarte na amen, to i z fantazjami
spokój najświętszy :)
Tylko wieczorami... nie z okienek, a z kątów jakieś
dziwy, prawie cuda.
Trzymanko, Elu.
Heniutek dostarcza sporo rozrywki i podnosi
adrenalinę:) Odjazdowe i odlotowe opowiadanie jakby
spodek kosmiczny akrobacje wyczyniał pomiędzy Wenus i
Mars. Elu, przekroczyłaś granice dobrego humoru i
płaczę ze śmiechu, powtórzę za Ewą, niesamowita
jesteś:)))
Dobrego dnia:)
Ewunia, nie płacz, chusteczki mam, jakby cóś.... :)))
Czytam i płaczę:))) jesteś niesamowita Eluś:)
Moi Drodzy, ja nie potrafię tak jeździć jak bohaterka
opisana w monologu.
Dzieki za komentarze.
Pozdrowienia :)
Uwielbiam jeździć na siedzeniu obok kierowcy, wpadnij
po mnie to się rozerwę a tego mi właśnie trzeba:)
(((:Sama radość przejechać się z Tobą((:
Moi Drodzy Kolejni Odwioedzający - dziękuję za
poczytania i uśmiechy.
Dobrego wieczoru Wam :)
z polotem i lekkim piórem - suuuper :)
Heniutek jak zwykle niewyjęty!
Pozdro Ela.
Spora porcja humoru, bardzo dobry tekst na ponury
dzień:) Miłego dnia.