PRZELOT
Zabiorę ze sobą kawałek istnienia.
Niewiele pomoże tam dokąd się zbieram,
Gdyż każdy dzień niesie obawę przed
deszczem
I prośby i krzyki: nie odchodź dziś
jeszcze!
Zabiorę ze sobą bolesne rozterki
I życia co dałam lecz uszły gdzieś w
błękit.
Zamarznie modlitwa, a usta zakrzepną.
Z ostatnim preludium ulecę nad niebo.
Komentarze (16)
Wzniosły temat, poważny w schludnej formie.