PRZEMIJANIE
dzisiaj przybieram inną postać
przyszło mi się z siebie pośmiać
bałwan jestem ulepiony
nos z marchewki mam czerwony
brzuch mam jak ogromna dynia
mój kapelusz garnek wielki
no a w rękach dwie miotełki
wszystkie dzieci mnie kochają
i śnieżkami we mnie walą
ten żywocik jest króciutki
odwilż idzie ,robię się malutki
nic z białego nie zostanie
wody plama przy straganie
cóż ,takie jest bałwana,
przemijanie.
Komentarze (12)
Nie kazdego balwana trzeba lepic...i szkoda,ze nie
wszystkie topnieja.Super wiersz.
Nie wszystkie bałwany odwilży się boją, ale zgodzę
się, że ten najbardziej typowy potrzebuje mrozu;))
Lepiej żyć krótko a dobrze, niż długo a byle jak. A
poza tym mało kto umie się śmiać z siebie, a Ty
bałwanku potrafisz:))) Wiersz jest pomysłowy. Super!
W Szczecinie śniegu nawet płatka nie ma,więc nici z
bałwana...
Szkoda ze jeszcze w tym roku nikt nie postawił
bałwana przy bloku Pozdrawiam
smutny los bałwana, troszkę słońca i już po nim...ale
przecież los każdego z nas podobny...może tylko
troszeczkę dłuższy...
Bałwan tak ma, jak się ogrzeje, to stopnieje.
przynajmniej przez chwilkę kochały Cię dzieci....
zanim ciało stałe się płynnym stało....
osobiście wole białe a wiosny nie ma podoba mi się
poczucie humoru Fajny wiersz Pozdrawiam i dobrego
nowego roku życzę
czego jak czego , ale bałwanów ci u nas dostatek...
Mały biały bałwanek,żywot jego krótki ,ale jaki
słodziutki.Pozdrawiam
A i wielu z nas do bałwana się upodabnia... Wiersz
ciekawy...