Przemijanie...
Już nie tak wesoło bije złote źródło
Już nie tak długo lśni życia srebrny blask
Ciało naszego tropiku już wychudło
Nad nim rozlega się tajemniczy wrzask
Umilkły już chóry wesołej kompanii
wypartej przez wszedobylski podmuch
tyranii......
Zbłąkane ,błekitnych łąk owieczki
goni...
Od poranka nieustannie leją sie łzy
Płacze sad wiśniowy a wraz z nim
dzikie bzy...
Na wzburzonym oceanie,gdzieś na
mieliznie
Utkneła ostatnia fregata
otoczona przez drapieżne lwy
w siwiźnie Neptuna
...szybko podzieliła los swego
brata...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.