Przemijanie
Moje dziecko
przeżywa wiosnę życia
łagodną i gadatliwą,
nerwową i pochmurną,
ufną i pełną nadziei,
przed nim jeszcze długa droga.
Przeżywam swoje lato,
dojrzałe i soczyste jak owoc,
upalne i burzowe,
zgranatowiałe od nagłej słoty niebo,
kobieta na zakręcie.
Rodzice żyją już jesienią,
wolniej i rozważniej,
przenosili góry,
sięgali gwiazd,
dzisiaj o zdrowie dbać trzeba,
niech służy,
jak najdłużej.
Coraz bliżej ku nieuchronnej zimie,
na co godzą się bez zbytniego pośpiechu.
Komentarze (5)
Kolejny wiersz o przemijaniu,ale zupełnie inny-dobry
pomysł.Nie jest to jednak wiersz sylabiczny:)
fajne porównania. a wiersz inny, super. pozdrawiam.
Ciekawy temat i ciągle aktualny! Daję+ i pozdrawiam!
L.
Vivaldi ma swoje cztery pory roku, masz i Ty :)
Pogodzić się z tym,co nieuchronne to wielka
sztuka.Przede mną też schyłek roku, ale co zrobić,gdy
serce wciąż wiosenne i ciągle pączkuje?