Przemija,to wszystko przemija...
"Chcę trochę czasu,bo czas,bo czas leczy rany..."
tyk tyk tyk
co to?nie wiesz
hahahaah jestes niczym skoro nie czujesz
jak umyka jak zanika
kim jest i z jakiej racji
zabiera,okrada,opuszcza
patrzacymi chwilami ropomieniam chwile
leca jak piekne biale motyle
z kwiata na kwiat
lecz nagle jeden zolty lisc spada
nie ma bialych motyli ani nagich kobiet
nie ma kwiatow drzew promieni
jest bialo,duzo bialego
czego?puchu,delikatego,czystego
chmurka,biala spada koronka na ramie
widze ona biega skacze usmiecha sie
wczoraj z zamknietymi oczami siedziala w
lonie
dzis piekna dorosla matka
ja stoje,zatrzymana przez samotnosc
puste oblicza czterch scian przyciskaa mi
glowe
zaczyna lsnic pelen obraz wspomnien
nikt tak pieknie ni etanczyl
nikt tak wspaniale nie calowal nie
dotykal
dzis odglos pustej dzielnicy,starych
kamienic i matek i wieniec
piekny ogromny wieniec
niesiony przez niego,nikomu nie znany
w zamknietej trumnie spada piach kap kap
woda uderza ja zanikam,jak ptak co
polecial
tam bo tam jest
ciemna dolina,ciemny las...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.