Przemyślenia
Usiadłam na parapecie,
z kubkiem gorącej herbaty w dłoniach
i spojrzałam w okno.
Co zobaczyłam? Pustkę...
Bijącą, bezbronną pustkę.
Z jednej strony zapomniany plac zabaw,
który kiedyś był oblegany przez
dzieciaki...
Tak to było kiedyś. Teraz niewiele dzieje
się tam,
już stare huśtawki, już stare zabawki
zniszczone przez czas.
Nikt już o nie nie dba. Nie ma dla kogo.
Dzieci wolą wolność.
Tą brudną od przekleństw i krwi
wirtualność.
One są zapomniane, nie umieją już się
bawić.
Dla nich zabawą stało się zabijanie na
ekranie.
Z drugiej strony widzę oczami wyobraźni
dawny park.
Kiedyś było pięknie.
Dziś tam dzieciaki siedzą i piją.
Bo dla nich nie ma ratunku,
Dzieciństwo się skończyło.
One giną. Nie umieją być dziećmi.
Tak szybko pragną dorosnąć,
że zapominają, że są po prostu dziećmi.
To są dzieci ulicy.
Szara rzeczywistość ich wychowała.
One... Już ich nie ma.
To dzieci ulicy.
Dla nich ratunku już nie ma...
Dla tych wszystkich dzieci, których wychowała ulica.
Komentarze (4)
Smutny wiersz, szara rzeczywistość świat zatraca
się...nie ma czasu na wychowywanie dzieci ,
przekazywanie wartości moralnych, człowieczeństwa jest
pogoń za pieniądzem...
To prawda,świat wirtualny rządzi.Wszystko się
zmienia,ale czy wszystko na lepsze?
cyt:''zniszczone przez upływ lat.'' - a może lepiej
''przez czas''. W następnym zdaniu wyrzuć przecinek.
Z kolei w zdaniu "One są niezapomniane ...." nie
wiadomo czy chodzi o ławki, czy o dzieci, koniecznie
trzeba zmienić żeby było wiadomo o czym piszesz. W
kolejnych zdaniach masz jedno po drugim ''tam'' i
''tam'', więc też jedno do likwidacji.
Nomko - końcówka za bardzo przegadana, dużo tak
zwanej powtórzonej wody. A jestes w stanie to
poprawić i będzie wartościowy wiersz, bo temat wart
tego.
Mocny, przejmujący, prawdziwy wiersz, Poruszyłaś
trudny temat ale ważne jest aby o tym mówić, może się
coś zmieni Pozdrawiam