@PrzeNikanie*
słońce wytrącone ze snu
wraca z tamtego świata kalecząc
oczy blaskiem
dziergana z powietrza
bolesność
kłuje i przenika
a ja
chciałabym
ukołysać cię jak fale
zmieniając szorstkość
w miękką bezbrzeż
słońce wytrącone ze snu
wraca z tamtego świata kalecząc
oczy blaskiem
dziergana z powietrza
bolesność
kłuje i przenika
a ja
chciałabym
ukołysać cię jak fale
zmieniając szorstkość
w miękką bezbrzeż
Komentarze (22)
Z przyjemnością czytam
Pozdrawiam :)
Niestety, miłość nie zawsze przynosi radość i
spełnienie. Często w nim wiele bólu i cierpienia. Tak
to już w tym życiu jest:)
Pozdrawiam.
Marek
pozdrawiam z wielkim podziwem dla wiersza...
:)
Piękna poezja...
O jak cieplutko i mięciutko :)
Pozdrawiam
☀
Słońce wraca? Rozumiem, że dawna wielka miłość.
Ładny wiersz.
Pięknie. Ja tę bezbrzeż widzę jako bezgraniczną
przestrzeń, uspokojenie, łagodność,
delikatność...:):):)
Ładnie i pięknie. Podoba się.
a ja pierwszy raz odkryłem to słowo i bardzo mi się
podoba.
Witaj Moniś:)
przyznam że bajecznie się czyta.Co do "bezbrzeż" już
miałem kiedyś okazję spotkać się z tym słowem:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Ładnie i metaforycznie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Cudowne wersy...
Miłego wieczoru:)
piękna puenta.
Pięknie wyrażone pragnienie!
Pozdrawiam Moniu :)
Subtelnie. W moim odbiorze, to spora porcja ciepła
podana wierszem dla kogoś cierpiącego. Pozdrawiam
autorkę:)