Przepołowione słowa
Zza napoczętych myśli
gdzie błyszczy nocą szarość
przykrywam się obłędem
i wykrwawioną wiarą
przepołowione słowa
do twarzy przyklejone
samotne i bezpańskie
znów patrzą wystraszone
zniszczony życiem smutek
utyka w stronę czasu
prowadzi mnie oddechem
powoli bez hałasu
Komentarze (5)
Samotność do granic obłędu, aż mrozi.Sugestywne
metafory.
wiele w wierszu wątków... główny dominujący -
samotność; w bezsenne noce, gdy rodzą się wszystkie
ważkie myśli, nad ranem ronione... robiące rachunki
sumienia... ale kuśtykają poza czasem... przejmujący
wiersz - dla niejednego... dobrze zbudowany...
pozdrawiam...
Wiersz robi wrażeni, ciekawe metafory, gratuluje
Aż dziw bierze, że rodząca się wiosna takie smutne
doznania generuje.
naprawdę smutny -wiosna idzie uśmiechnij
się-pozdrawiam