przepowiednia
W domu pod lasem, w tym wielkim, ze
stadniną koni,
rozgrywa się (melo)dramat. Za chwilę zapuka
listonosz.Polecony odbierze żona. Dla
listonosza ganz egal.Na wsi wszyscy są
jedną wielką rodziną. Żona rozedrze
kopertę, wykrzyczy - jak mogłeś draniu.
Spakuje rzeczy małej i wyprowadzi się do
matki. On drugi raz nie powtórzy badań, nie
będzie miał już możliwości przebywania z
córką dłużej niż dwie godziny.
W tym wielkim domu pod lasem, ze stadniną
koni rozbrzmiał dzwonek. To listonosz
przyniósł polecony. W drzwiach stoi
przebudzony mąż. Jest przerażony.
Wieczorem, napali w kominku,podpałką będzie
'instrukcja pobrania materiału
biologicznego do badań':
" Osoby poddające się badaniu nie powinny
spożywać
żadnych posiłków ani napojów na dwie
godziny
przed przystąpieniem do pobrania materiału
biologicznego(..)", której nigdy nie
przeczyta.
Komentarze (5)
Mnie sie smutno zrobiło, czytając ten wiersz... Jestem
pod ogromnym wrazeniem
Szkoda ze spalił.A ona nie powinna tego listu
otwierac.Ale to był sen ,nad nim nie ma
kontroli.Intrygujący wiersz.Jestem pod wrazeniem.
na szczęście są ostrzegawcze sny i dobrze.. że ich
słuchamy ...w jednym małym wierszu zmieściłaś masę
emocji co by było ,gdyby ..świetny
Jestem pod wrażeniem i nie wiem co powiedzieć. Nie
wiem czy się uśmiechnąć do Twojego pomysłu czy zaśmiać
się z podłego losu. A w ogóle mi nie do śmiechu.
Wiersz dobry.
Jak łatwo stracić wszystko...przez brak zaufania.
Czasem lepiej nie wiedzieć, nie dociekać, nie
udowadniać jakichś swoich racji. Dobry wiersz.