Przepraszam
Przepraszam,
Ja zakochać w tobie wcale się nie
chciałem
I nie martw się, to tak chyba musi być
Bo nie będę w oczy wcale rzucać się
nikomu
co dzień każde z nas swą własną drogą musi
iść
I udawajmy, że nic między nami wcale nie
ma
Że to znajomość jakich milion wokół jest
Jestem ledwie w kącie życia twego
cieniem
Kurzem zwykłym, który zmyje każdy deszcz
Dni , zanim przyszłaś, były puste i
bezbarwne
I nie wiem czemu nazywałem to wolnością
Dni z kalendarzy wydzierane beznamiętnie
I lata całe zanurzone w bezbarwności
To zabawne,
Bo myślałem, że już tego nie poczuję
Że już nie mam intensywnych uczuć tak
To szczeniackie i niemądre zakochanie
Ten rozdarcia, roztargnienia dziwny
stan
Z dnia na dzień teraz pomalutku
niby-żyję
Bo każdy dzień to otwarte nowo drzwi
Tylko przeszłość niezawodnie mnie dopada
a wtedy nie wiem co mam robić i czy być
I boję się, bo ucieczki żadnej nie ma
A nawet gdyby – to i dokąd umknąć,
jak?
Od siebie nigdzie przecież odbiegnę
A do Ciebie jakoś wciąż daleko mam
Komentarze (2)
miłość odejmuje lat....miło być zakochanym jak
małolat.Czasami kocha tylko jedna osoba ale zawsze
warto kochać.Pozdrawiam.
Piekne uczucie takie nieosiagalne... Czy oby napewno
nieosiagalne? Szoda, ze czasem tak bardzo nie mozna
byc razem - zycie bylo by o wiele prostrze...!