PRZEPRASZAM...
przepraszam...
za łzy nieprzebrane
dławią goryczy wspomnieniem
wyrzutem kamiennym pytając
za co wylane płynęły
przepraszam...
za słowa z czeluści
wulkanu gniewnego dreszczem
ciskane spalając najdroższe
na żużel na popiół
– co w sercu
przepraszam...
za kwiaty powiędłe
z pragnienia w ogrodzie pustki
czary bez krynic miłości -
napełnię po brzegi znowu
bolesne zmyję popioły
z oczu czoła ust serca
tak późno... zbyt późno?
- wierzę...
razem strudzeni pójdziemy
za dłonie dwa serca aleją
do parku jesieni...
i dalej
Komentarze (6)
piękne przeprosiny :) ale najbardziej urzekł mnie ten
spacer po parku jesieni
To naprawdę urzekające przeprosiny i dobry wiersz.
Te slowa znacza wiecej niz najwiekszy bukiet kwiatow
Pieknie napisany
to zbyt nierealne by zycie bylo prosta droga cale
zycie uczymy sie na bledach isc dalej
kręte ścieżki prostują się życia gdy jest zrozumienie
i wybaczanie Ciepły piękny wiersz z dobrego serca
Wyrazy uznania
nie zawsze idziemy prostą drogą,czasem błądzimy...bez
wiary, że będziemy zrozumiani nasza wędrówka nie
miałaby sensu