przepraszam.
tak bardzo przepraszam
Odpadają z parapetów,
skrawki złota, jakby liście
ludzkie marzenia
machinalnie strącone jesienią.
W szarym asfalcie odbijają się
spojrzenia dzieci
i płacz tysięcy oczu,
niechcianych rąk,
zgubionych kotów.
Zbyt ciężkie rzęsy zasłaniają
zieleń oczu cierpiących
i chowają w półmroku
ślad uśmiechu zza ściany.
że żyję po to, by ranić. :(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.