Przepraszam
Dedykuję go wszystkim tym, którzy zrozumieją moje uczucia płynące z tego wiersza...
Zakocham się w Tobie żywcem,
Po wsze czasy wśród zgiełku nienawiści,
Wybaczenie schowasz do kieszeni,
Gdy nadejdzie czas rozstania.
Zdemaskowany leżę w kałuży niemocy,
tej boskiej, bo innej nie znam,
Oczekuję od wszystkich dokoła pomocy,
W mej głupocie dziwaka.
Wrażliwiec z bożej łaski na skale
płaczu,
Leży bez ruchu o każdej porze dnia,
Wywrócony na brzuch z rękami na plecach,
Czekający na powiew wiatru ze wschodu.
Pozwól spojrzeć na siebie,
Nic złego się nie stanie,
Wróć do mych nadziei rzeki,
Połamane organy...
Fletu piskiem oświadczam uroczyście
Zmorom wszelakim, że jednakim prawem
Sądzić będę. W Boga zabawę znam,
Bo życie odebrać nietrudno.
Szmaciana lalka z ręką bez ramienia,
I włosami przyszytymi na wznak,
Moje życie cały czas płynie wspak,
I mego nie pamiętam już imienia.
Tak jak chciałbym dla mnie
switu jasności, tak bym odwrócił się,
Z oczami we łzach ku przeszłości,
Grozą napełniony-odchodzę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.