Przepraszam
Jest coś co w serduszku skrycie kryje,
to mała łza, która nie chce wypłynąć,
spogląda czasem na świat, i pyta:
Dlaczego, dlaczego właśnie ja?
Przecież to nawet się nie zaczęło,
trwało, by skończyć rychło się,
choć początku nawet nie miało
zraniło do żywego mnie.
Dziś choć wiem ze kłamałeś,
twoje usta i oczy też…
chyba wciąż mam nadzieje,
że to naprawdę nie działo się…
Nie prosiłam o zbyt wiele,
miałeś tylko pokochać mnie!
W sumie ona chciała mniej,
- ostatnia szanse dałeś jej...
Tak jak chciałeś wierzyłam,
choć zniknęłam na ten czas,
nie oglądałam się za siebie,
nie przeszkadzałam wam…
Pewnego wieczoru jak niegdyś przyszedłeś
gdzieś w cieniu drzew ukryliśmy się,
znów było jak dawniej, już nie było jej,
prosiłeś bym trochę czasu jednak dała
ci…
A ja błądziłam od nadziei, do łez…
Czekałam, napełniając swoje serce tobą,
gdy co trochę dawałeś mi wiarę,
otulałeś swoim ciepłem…
Teraz gdy minęło kilka lat,
wciąż pamiętam jeden dzien.,
gdy z moich oczu nie popłynęły łzy
stałam jak zwykle, tocząc wojnę z
tobą…
Choć byłam blisko krzyczałeś coś,
mówiłeś że popełniłam błąd…
I przepraszam ze powiem to znów,
największym moim błędem byłeś ty…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.