Przeprowadzam się do sieci
Zepsuliśmy już, co było do zepsucia.
Zniszczyliśmy już, co było do
zniszczenia.
Poplątane życia, sens z nich gdzieś
umyka
niczym chmura smogu rani niebo do
kosmosu.
Matka ziemia już ma dosyć tego świata
gdzie pałęta się zbyt wielu walcząc
wciąż
o ostatni okruch chwały pośród ścierwa.
Wciąż się rodzą nowi
każdy ma nadzieję głupią mieć i być.
Własne światy tworzy każdy pod kopułą.
tyle namiętności w niej, że już za
ciasno.
Lecz istnieje przecież nieograniczony
świat fantazji w sieci realizowany.
Tam jest bank - bank uczuć
i grobowiec kiedyś, gdy
sami z siebie bez wyjątków
skolonizujemy Internet.
Komentarze (4)
i tu :]
mimo iż wiersz smutny(przynajmniej ja go tak odbieram)
to dobrze się go czyta, takie wiersz też są potrzebne.
Plus. Pozdrawiam ;)
nie dość że mam doła ( przechodzi) to jeszcze Ty masz
racje:)
Wielka gorycz wypływa z Twojego wiersza, dramatyczny
ale ładny