przerażona
Obudziłam się wcześniej niż zwykle
cóż za pech.
Wszyscy pogrążeni w śnie
a ja leżę i z myślami toczę walkę...
Z kącika misiek sennie wygląda
i gapi się na mnie szklanym spojrzeniem
takim matowym, bez wyrazu.
Pluszem okrywa koc moje ciało
a nadal jakoś zimno mi
i jakby w gardle coś drapało
może to wina słonej łzy...
może strach zajrzał mi w oczy celowo
jakiś plan wobec mnie ma
o 3 w nocy wyłączam myślenie
i nie wiem czy to cholera coś da...
Boję się nogą stąpnąć po ziemi
z każdego konta wyłania się zło
nie mam siły by krzyczeć
zresztą i tak nie pomoże mi to.
Zegar jakby zatrzymał wskazówki
minuta dłuży się
serce przyśpiesza niebezpiecznie
Boże niech ktoś obudzi się...
Komentarze (1)
Jak się źle czujmy, to mamy takiego stracha. Minie, po
jakimś czasie, ale lęk jest. Pozdrawiam.