Przesłanie miłości
Żebyśmy dalej trwali w tym, co jest takie piękne...
Każdy poranek uśmiechem swym czułym
zabarwiasz
I spojrzeniem nader wymownym
tak czułym, a jednocześnie tak wielce
łagodnym.
Słowami swymi koisz mą duszę,
przesłanie miłości odkrywam w Twym
głosie.
Przyroda nam swoje barwy odkrywa na nowo,
na czułości łonie.
Obdarzasz mnie rozkoszą, upojną chwilą,
kiedy ciała w siebie wtulone, a zmysły
walca tańczą dotykiem wabione.
Spojrzeniem wodzisz, mój czuły kochanku,
zatracam się by Twój obraz ocalić od
zapomnienia
i śnić wciąż Ciebie na nowo,
a na świecie niech nasza melodia cichutko
rozbrzmiewa.
Z ludzkich rozkoszy usnute te dźwięki,
niech wabią czaru wspomnieniami,
kiedy byliśmy częścią jedności, w miłości
po uszy utkani.
Eros już dawno ustrzelił nam serca,
a teraz beztrosko się do nas uśmiecha,
czule nam każe przytulać, całować,
zanurzać we włosach, tonąc w spojrzeniach.
I rację mu przyznać, choć nie bez kozery
muszę,
że dwie niegdyś obce sobie istoty,
miłosnym spojrzeniem w jedno połączyć on
umie.
Niech nam się, więc spełni sen, co spełnić
się może,
szaleństwa uniesień i wielkiej radości oraz
żebyśmy byli nadal razem.
Słowa te z wiosny przesłaniem wygłaszam,
kiedy na nowo się świat po zimie budzi do
życia.
Marzę twój dotyk, niech zatańczą zmysły,
niech odżyją uśpione marzenia.
Wiatr niech nas kołysze i melodie naszą
wciąż nuci,
niech rozpala namiętności od nowa,
bo tak mocno Cię kocham…
kocham twe piękne oczy, blaskiem miłości
barwione,
kocham twe myśli, marzenia czasem
szalone.
Kocham te chwile, kiedy ciała splecione,
kocham słodycz ust twoich,
kocham twe ramiona w moje wtulone.
Tak wielce mi Ciebie brakuje.
Rozłąka na chwilę, staje się wręcz powolnym
konaniem,
myśli istnienie zabijają, zatracając się
tęsknoty doznaniem.
Lecz ciągle się żywię Ciebie pragnieniem.
Czym zbawić me serce? Jak doznać
spełnienia?
gdy samotność mi tak bardzo doskwiera.
Tworzę w pamięci, twój obraz, kiedyśmy
miłością niesieni.
Tęsknotą sięgam jonosfery, rozdrażniam swe
zmysły, wspomnieniami.
Dotyku twych czułych dłoni,
ciepła cudownego ciała, gdy ziemia z
rozkoszy wiruje,
gdy się w Ciebie wpatruję i gdy ty się we
mnie wpatrujesz.
Wciąż pieszczot twych jestem spragniona,
I nie wiem już czy wszystko, co mogłam Ci
dałam.
Brak twego głosu ból mi zadaje, jak długo
mam wytrzymać rozstanie.
Lecz moją tęsknotę zamieniam teraz w
oczekiwanie.
bez oglądania się w przeszłość.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.