Przestroga
Winni jesteśmy wszyscy
Przestroga
Dziwne czasy nastały, odmienił się, nasz
świat.
Ech! kiedys to sie żyło, pośród niedobrych
prawd .
Prawdy co prawda niechciane, nie pytał o
nic nikt
Spaliśmy całkiem spokojnie od zmierzchu aż
po świt.
Po latach dobrych płodnych znudzilo nam sie
coś
Czas by te stare wartiści odmienił wreszcie
ktoś.
Spuszczono psy z łańcuchów, głodne poczuły
ślad
We mgnieniu oka, nagle, odmienił się nasz
swiat.
Wolność każdemu dano, mógł robić co kto
chciał,
chwalono nowego wodza że kłamstwo jak wodę
lał.
Z jednego kranu mleko, z drugiego ćiec miał
miód
Od razu miało być lepiej wierzyła masa w
cud.
Mesiaszy nagle tylu, powyłaziło z dziur
Pieniędzy potok spłyną ze zboczy zachodnich
gór.
Cieszyli się jak dzieci, w swoim naiwnym
śnie.
Do wczoraj jeszcze wierzyłeś, dziś coś,
zbudzilo cię.
Pomylałeś że piorun, po niebie majowym
grzmi
Nie nie! To ktoś wywarzył, mieszkania
twego drzwi.
Wskoczyło kilku łotrow, poczułeś w ustach
krew,
Zawirowały gwiazdy wśród ciemnych koron
drzew.
Spadając w doł przepaści, gdzieś, słyszysz
jakiś głos
No niech sie pan obodzi! szturchną cię w
ramię ktoś
Otwarłeś wolno oczy, błądząc wśród białych
ścian
Obok ktoś rzucił sucho, to bardzo ciężki
stan!
Po dwuch miesiącach z łoża pozwolił doktor
wstać
Trza bedzie za to płacić. jęknąłeś kurna
mać!
Oj dobre teraz czasy, medykow mamy w
bród
Nawet cię wyleczyli, a to już bracie
cud.
Tym szczęśćiem obdażony opuszczasz szpital
dziś
Zobacz no chlopie, możesz , o własnych
siłach iść.
Znalazłeś swą ulicę a to już dobry znak.
Tylko w mieszkaniu niestety, dobytku twego
brak.
Wyniesli chłopcy wszystko nawet wyrwali
kran.
Spoglądasz na podłogę w kilka brunatnych
plam.
Stoisz zamurowany i w myslach błądzisz
gdzieś,
Wspominasz dobre czasy tamtą majową
pieśń.
Pamietasz jak u babci nie było zamka w
drzwiach
To tylko przed duchami, ogarniał ludzi
strach
Czasem błekitne zjawy gdzieś komuś dały w
łeb
Gdy drobny złodziejaszek próbował okraść
sklep.
Nie było wtedy mafi nikt nie podkładał
bomb
Gdzieś w drobnym porachunku wyleciał czasem
ząb
Drzwi do garażu jakoś, nie potrzebował
nikt
Czasem tylko tramwaju gdzieś komuś portfel
znikł.
No brachu nie rozpaczaj nie płacz i weź się
w garść
Możesz dziś jechać na zachód albo samemu
kraść
Rząd codzień pokazuje przykładow cały
stos
Tylko szczypta odwagi, będzie i z ciebie
boss.
Kup na targu kałaka, dziś każdy może go
mieć
I spluń poprostu w ręce, rozsiewaj strach i
śmierć.
Odzyskasz poważanie, respekt, ochronę
prawną
Napiszą ci potem biografię o twoich
czynach, sławną
Prasa podziwiać będzie, młodzież weźmie za
przykład
Uczeni w piśmie napiszą o tobie sławny
wykład
Korzystaj bracie z wolnośći z
demokratycznych praw
Jedyna droga do sławy,podziwu i głośnych
braw.
Uczciwość dziś nie popłaca za prawość
dostaje się w łeb
Żebrają poczciwi we wstydzie, o kąt do
życia i chleb.
Zmieniono nasz świat na lepszy tylko nic
dla nas już w nim
Marzenia o sprawiedliwości kapitał
zamienia dziś w dym.
I będzie pożerał do końca aż nic nie
zostanie nam już
Wszystkie wartości wyduśi zamieni w popół i
kurz
Kiedyś znów Rzym zapłonie z głodu się
zrodzi gniew
Zamieni nas wszystkich w bestie liżące
swieżą krew.
Po wszystkim przyjdzie się modlić zbrodnie
i grzechy żałować
po raz kolejny, będziemy, miliony
spalonych rachować.
Niczego nas nie nauczył, katechizm,tysiące
mądrości
Przeraża mnie wizja zniszczenia i stosy
białych kości.
Za słowa tej przestrogi zapłatą będzie mi
śmiech
Albo i nawet zbudzę u kogoś zimny gniew
Nie pierwszy raz w histori ostrzegał nas
czyjś głos
Za słowo niewiarygodne posłano go wtedy na
stos.
Andrzej Kuc
Marzyłem kiedyś o dwudziestym pierwszym stuleciu czytając Stanisława Lema i innych ,wszystko to niestety tylko wizja Fantastów.
Komentarze (1)
Witam. Wiersz jest bardzo dobry, zarówno treść jak i
forma. Dla mnie nie jest wesoły, dla mnie jest
tragiczny, bo historia się powtarza, niestety, jest to
zawarte w treści wiersza. Dzisiejsza rzeczywistość
wskazuje, że świat zmierza do wojny. Pozdrawiam.