Przestroga dla poetów...
Krytykowi wiersze dano,
Jeden w wieczór, drugi rano.
Pierwszy był autorstwa panny,
W treści łzy, do brzegu wanny.
Drugi, no to co innego
Autor, krytyka kolega.
Też w nim pisał o kochaniu,
Erotyzm był w każdym zdaniu.
Panna pisała lirycznie,
Młodzi jak kochają ślicznie.
U kolegi słowa proste
Jak się nagie ciała zrosły.
Panna, o czułych westchnieniach
On, o jękach w uniesieniu
Oba wiersze o kochaniu
Jakże różnie wyrażanym
Krytyk zabiegany mocno
Recenzje napisał nocą
Panny wiersz ocenił tak:
„W erotyzmie tym jest smak,
Rym jest prosty ale twardy,
Ta poezja bardzo harda”.
A o wierszu od kolegi
Wpisał recenzje na brzegu:
„Ileż tu liryki, wdzięku,
I serc śpiewu piękne dźwięki,
Zaskoczyłeś mnie kolego,
Subtelnością, do miłego”.
Jaki z tego morał będzie?
Wiersze swe zamieszczaj wszędzie
Gdzie poezje zechcą czytać,
Recenzentów wręcz unikaj.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.