Przetarg
Na targu życia mam mały kramik
taki gdzie można sprzedać i kupić,
lecz kiepski biznes robię czasami.
Za darmo oddać muszę jak głupia.
Złodziej nie pyta bierze jak swoje
i wraca znowu, by zabrać więcej.
Wstrzymuję oddech, bardzo się boję
i tylko w pięści zaciskam ręce.
Los twardym kupcem ceny ustala,
tu negocjacje nie mają miejsca.
Serce rozpaczy zalewa fala,
gdy rozum tego nie chce pomieścić.
Anna Bania 13.11. 2015
Komentarze (44)
Andreas dziekuje ...nie przepadam ..mam to samo
odczucie ...
Oj zyciowo.
Pozdrawiam:)
Podobają mi się Twoje wiersze(i równocześnie myśli).
Nad propozycją Eleny zastanowiłbym się nieco,bo będzie
rym czasownikowy,niezbyt dobry.
Pozdrawiam Aniu.
Elena Bohusch..dziekuje za sugestie z pozycji
czytajacego..cos z tym zrobie
bywa że rozum nie pojmuje
tego co serce czuje...
+ Pozdrawiam serdecznie
Los ... dyktuje warunki, które trudno pojąć - ładny
wiersz.
"tu negocjacje nie mają miejsca."- zamieniłabym -
tu negocjacje miejsca nie mają.
i w końcówce:
tak moje życie tu rozmieniają.
ale to tylko takie moje tam... Twoje się podoba :)
tak to jest rozum z serce nie mają wspólnego zdania:)
Ładny, rytmiczny dziesięciozgłoskowiec, z mądrą i
życiową puentą. Pozdrawiam:-)
ładnie pozdr
takie rzeczy dziejąc się poza umysłem i nie z umysłem
są częścią rzeczywistości
rozum swoje a serce swoje
pozdrawiam Aniu:)
ciekawie, nostalgicznie, pozdrawiam:)
Ujęte genialnie. Pozdrawiam że swojego straganu ;-)