Przetrącony kark mojego czasu
Nie bójcie się że ziemia wahnęła
że pod pięścią wypiętrza się ściana
sen tęsknotę poprzemieniał w bryły
sen przesączył się w przestrzeń za murem
dziewczyny nieskonsumowane dziewczyny
nieskonsumowane
pozostawione sobie same pozostawione
same
pod ciosami rozkruszę czas
ścianę nawarstwień bez znaczeń
w lustrze gęba wygląda inaczej
gdzie się gwiazdy podziały gdzie się
gwiazdy podziały
drzewa sięgają po dach
wzrósł gaj
bez znaczenia klepsydry i słoneczne
zegary
starość mitem zmyślonym przez moiry
wkrótce zacznę kochanie
taniec w szale osaczeń
słońce cień i omamy
w kąt zegarów wnikanie
niechaj ta pozostanie
której nie dotknie runący strop
a na kraterze zabawa
lawa zmieniana w bazalt
dwoje na wyspie bez cieni
w konstelacji odbitych słońc
reszta precz; miłowanie
idźcie precz!
miłowanie
to nie tylko grawitacja
ciał
Komentarze (5)
Świetny wiersz - i dynamiczny, i emocjonalny. Bardzo
się podoba :)
Alleluja (:
Bardzo ciekawy wiersz,
no i zgadzam się z tym, że to nie tylko
grawitacja...:)
Zdrowych, pogdnych i rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy
Poecie życzę:)
Serdeczności przesyłam.
Niesamowity wiersz, tytuł fascynujący.
Błogosławionych świąt życzę.
Podoba sie wierszs, wiele emocji.
Pogodnych Swiat Wielkanocnych, zycze!
Pozdrawiam serdeczxnie/.