Przez ciebie
Kiedy stanę na zboczu góry,
targana przez wiatr
lodowaty,
a łzy będą zamarzać na mej twarzy,
słowa klątwy grzmiące jak burza
staną się rozłożystymi
purpurowymi od ognia i żaru
smutku i cierpienia,
skrzydłami.
Uniosą mnie nad spustoszonym miastem
mojej miłości.
I setką mieczy samurajskich będą ciąć
powietrze gęste i złowrogie,
Niosąc mnie wraz z mym szeptu echem
do Ciebie.
A kiedy będziesz tonął
w Modliszki ramionach
z taką rozkoszą jaką zaznaje się
tylko w raju,
i gdy będziesz patrzył jej w oczy
ze ślepym uwielbieniem,
wiedząc, że wkrótce odgryzie Ci głowę,
a mimo tego będziesz ją wielbił
jak posążek bożka ulepiony z gliny,
powiem Ci,
że umieram przez Ciebie...
Komentarze (1)
Genialny pomysł na wiersz....oryginalna tematyka... w
to wszystko wpleciona lekkosc i piekno.... tylko tak
dalej|!+