Przez łzy snu...
Błąkająca się ręka
znikająca w nicości bytu
i ja
jak w nierealnym śnie
w hipnozie dotyku
każda rozedrgana cząstka
oddana tobie
wielokrotnością powracała
wstyd zatonął
w przeszłości zakamarkach
chcieć zmian to zbyt mało
by odkrywać swoje ja
więc niech będzie
każdy wschodzący dzień
nowym lądem marzeń
gdzie można
szeptać nieodgadnione
myśli
zaplątane w gąszczu życia
autor
singularis
Dodano: 2008-05-12 19:09:08
Ten wiersz przeczytano 587 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
"nic nie trwa, wszystko płynie" to klucz do
przedłużenia miłości w nieskończoność - nasze potrzeby
są jak rzeka.