Przez przypadek
kiedyś przez przypadek
poznaliśmy się
zwykłe cześć,
nieśmiały uśmiech
i stało się
coś między nami zaiskrzyło
a może to tylko
moim marzeniem było
szukaliśmy swego towarzystwa
by choć kilka słów zamienić
by móc spojrzeć sobie w oczy
krótkie rozmowy
coraz dłuższe się stawały
pierwszy pocałunek
taki nieśmiały
dotknięcie rąk
niby przypadkiem
rozbudziło w nas pragnienie
by nasze ciała jednym się stały
lecz nagle coś się zmieniło
w twym zachowaniu
coraz mniej czasu dla mnie miałeś
chciałam się przytulić
ty się odsuwałeś
kilka przykrych słów wykrzyczałeś
głębokie rany nimi zadałeś
zabrałeś mi wszystko
wszelkie nadzieje
zostawiłeś tylko cierpienie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.