***(przez słuchawki płynie...
Przez słuchawki płynie rapowana
trucizna,
Hałas i szum potęgują chaos
Niepozbieranych myśli.
Słowa jakoś nie chcą się ułożyć
Na papierze toaletowym,
Na którym z oszczędności
Zapisuję swe życie.
Uzewnętrzniam się przy odgłosach fanfar,
Które słyszy tylko mój obłęd.
W słuchawkach niezmącony rytm,
Pełna monotonia egzystencji.
Sam na sam z komputerem,
Milczącym odbiciem własnej osoby,
Wirtualne nic wciskane siłą
Przez zamkniętą „jadaczkę”.
Krzyczę, lecz co z tego,
Skoro boję się otworzyć usta w obawie
Przed bezmózgą papką, którą raczy mnie
świat,
Wirujące obrazki pełne abstrakcji,
Dynamika Newtona na tle stoickiego
spokoju
Świata przedstawionego.
W odpowiedzi –
- cichy głos człowieka zza zamkniętych
drzwi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.