PRZEZ SZPIK...
cały atlas ciała,
krucjata duszy
pokrewnej twarzy czyjejś
- jakby z rodziny...
i cudom nie wierzy, lecz
zachrypniętym głosom
algami smaruje skronie,
rdzawych liści
połacie nazbierała,
stając w rozkroku
pomiędzy zegara
wskazówką...
a kolumbijskie smaki
przez czaszki otwory
zbierają żniwa
jak w sierpniowy dzień
pięknego lata
do szpiku docierając,
pachnąc kolorowym pieprzem...
z domieszką
papryczki chili...
Komentarze (5)
Smak mieszka w kuchni, gust w salonie.Ciekawy wiersz
docierając do szpiku , bardzo wymowne , z wielkim
podobaniem Marsell - ucalowania
Cieplutki wiersz w te chłodne, coraz chłodniejsze dni
:) Pozdrawiam +++
docierasz do sedna Pozdrawiam:)))
Widać, że lubisz chili