przezroczystość
nie wierzę ludziom ze szkłem w głosie
dyszkant przy nim to jak szept i gwałt
treść otulona jest watą szklaną
kieliszkiem przykryte są szczątki
łgarstw
w zielonej butelce przetopił się sens
na jego liczne skłócone potomstwo
nie ma wpływu żaden wielki gest
lecz spojrzenie w dzieciństwo
pozwala dorosnąć
autor
Bielan
Dodano: 2008-06-22 11:44:01
Ten wiersz przeczytano 958 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
pierwsze dwa wersy są fajne, z pomysłem; potem zbyt
dużo szkła - nie idziesz naprzód, wiersz się nie
rozwija, stoi w miejscu;w drugiej zwrotce sens
siadł:"na jego liczne skłócone potomstwo
nie ma wpływu żaden wielki gest" - czyje potomstwo?
dlaczego liczne i skłócone?
końcowe wersy znów fajne:"spojrzenie w dzieciństwo/
pozwala dorosnąć"
reasumując: wiersz nie ma środka, trzeba dopracować;